piątek, 26 lutego 2010

Ile w "katoliku" katolika?

Witajcie Drodzy.
Dzis przyszlo mi do glowy takie pytanie: "Ile w katoliku katolika?" Pytanie byc moze dla niektorych dziwne lub niepotrzebne. A jednak, przyjrzyjmy mu sie. Ponad 90% spoleczenstwa Polski deklaruje siebie jako katolikow. A czy my na co dzien widzimy te 90%? Czy czasem nie jest tak, ze czesto lub nawet przewaznie jestesmy "katolikami" tylko z nazwy, a nasze zachowanie w zadnym razie o tym nie swiadczy? Nic dziwnego, ze spolecznosci antykatolickie atakuja nasza wiare, wytykaja bledy, skoro czesto bazuja na przykladach ludzi, ktorzy nazywaja siebie "wierzacymi, katolikami", a nie widac tego w ich postawie. To samo z "wierzacymi, ale 'niepraktykujacymi'"... skoro wierze, to dlaczego nie praktykuje? Bo ksiedza nie lubie? Bo do kosciola nie lubie chodzic? Bo koledzy sie beda smiali? Przyjmujac okreslona wiare zgadzamy sie na jej warunki. Nie mozna byc letnim. Trzeba byc zimnym lub goracym. Co z tego, ze "wierzymy", skoro to tylko slowa i wiara niepoparta czynami? O wierze nalezy swiadczyc. Nie tylko slownie. A przeciwnikom religijnym otworzmy oczy na prawde - ze nie kazdy, ktory deklaruje przynaleznosc do tej czy innej religii, jest rzeczywistym jej wyznawca. Bledem jest ocenianie wiary i religii przez pryzmat czlowieka. Natura czlowieka grzeszna jest. Dobrze, jesli zaluje zlych postepkow, wowczas moze byc przykladem, ze zlo da sie naprawic. Gorzej, jesli jest to jeden z tych letnich, ktorym obojetne jest to, czy postepuja wg zasad swojej wiary, bo wtedy tylko jej szkodza. Pamietajmy, jesli okreslasz sie mianem katolika - BADZ nim rzeczywiscie.

15 komentarzy:

  1. A no prawda. Najgorzej jest być ty letnim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Winę za taki stan rzeczy ponosi Kościół. Dziś w Kościele trzyma się na siłę nawet ateistów - byle zachować pozory tego "90%" - co daje Kościołowi odpowiednie wpływy polityczne.

    Inną sprawą są postawy antykatolickie. Nie wynikają one zwykle z katolików niepraktykujących - czy jakkolwiek to nazwać. Wynikają one z samej postawy Kościoła i jego nauczania. Katolik "zły" (np. korzystający z antykoncepcji hormonalnej) będzie dla mnie tylko hipokrytą. Katolik "dobry" będzie dla mnie wrogiem, ponieważ będzie mnie widział jako podczłowieka którym należy pogardzać, źródło zła które należy zniszczyć itd.

    http://ateistaa.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. mylisz sie ateisto - prawdziwy katolik, bedzie Cie widzial, jako zagubiona dusze, ktora nalezy chociaz sprobowac nawrocic na dobra droge. "Wieksza jest radosc z jednego nawroconego niz ze 100 sprawiedliwych"

    OdpowiedzUsuń
  4. Niespokojna duszo, dobrze wyłożyłaś to co sam chciałem napisać :))

    Pamiętajmy, że katolik widzi wroga w grzechu i złym postępowaniu, a nie w osobie źle postępującej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Do "Niespokojna_dusza":
    M.in. o to mi chodziło. Będzie starał się mnie nawrócić poprzez ograniczanie mojej wolności, atak na moją godność, prześladowanie ("sprawiedliwe" - św. Augustyn) itp.
    Dlatego prawdziwy katolik będzie dla mnie wrogiem - a ten "zły" (niepraktykujący), jedynie hipokrytą.

    Do "Maciej Latos":
    Mój grzech i moje złe postępowanie do dla katolika mój światopogląd: ateizm, antyklerykalizm itd. Będzie więc starał się ograniczyć mi go - od dyskryminującego prawa, może nawet po karę śmierci (jak bywało dawniej w państwach katolickich). Osoba, która chce godzić w moje wartości (wolność, godność) będzie moim wrogiem.

    http://ateistaa.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ateisto, mysle, ze dalej nei rozumiesz, co mialam na mysli. Ja Cie nie potepiam, ani Ci nie narzucam nic wbrew Twej woli - czy jest inaczej? Ktos, kto nie chce sie nawrocic, nie podejmuje proby zrozumienia drugiej strony oczywiscie nigdy nie pojdzie za namowa katolika. Ale czy to, ze kogos probuje dobrym przykladem, slowem, pomoca w potrzebie przekonac do mojej wiary jest zamachem na wolnosc? Popatrz, ateisci czesto sie wypowiadaja na roznego rodzaju forum w sposob zazwyczaj obrazliwy (niestety wierzacy rowniez nie sa wyjatkiem), szydza, wysmiewaja sie, ukazujac zle przyklady wytykaja bledy, a wiec ktos by mogl powiedziec, ze to atak na jego wolnosc, a juz godnosc na pewno. Wiec mamy sytuacje patowa. Nikt nie jest bez winy, ale trzeba nawzajem sie zrozumiec. Jesli miales w zyciu takie doswiadczenia, na podstawie ktorych budujesz swoj osad, to wg mnei nei trafiles na wlasciwych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do "Niespokojna_dusza":
    nie piszę o Tobie. Nie znam Ciebie, nie wiem kim jesteś.
    Piszę o teoretycznych osobach - katoliku gorliwym i katoliku niepraktykującym.
    Ten pierwszy będzie mnie nawracał chcąc ograniczyć moją wolność. Popatrz choćby na debaty o in vitro itp.
    Piszesz o obelgach ateistów - chamów jest wielu wszędzie. Kościół jednak szerzy pogląd wg. którego obraza np. ateisty nie jest chamstwem i czymś złym. Dają temu przykład sami księża. Co innego czyjeś prywatne chamstwo, co innego chamstwo szerzone instytucjonalnie, wsparte bronionymi przez państwo "wartościami" itp.

    Ty możesz obrażającego Cię ateistę podać do sądu i wygrasz. Ja gdy podam do sądu katolika, najprawdopodobniej przegram - bo księża obrażając mnie nie "znieważają" tylko ewangelizują i bronią wiary.

    Wg. Jacka Bartyzela z Uniwersytetu M. Kopernika w Toruniu nawet zabicie mnie przez katolika za moje poglądy powinno być traktowane jako okoliczność łagodząca (Jacek Bartyzel, Można bronić czci stwórcy - wywiad Matyldy Młockiej).

    Odsyłam na mój blog do ostatniego wpisu - jakie rzeczy głoszą katolickie media o ateistach, czego uczy się o ateistach na lekcjach religii itp.
    http://ateistaa.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Drogi "ateisto". Krótkie sprostowanie: "katoliku gorliwym i katoliku niepraktykującym."

    Nie ma takiego rozgraniczenia. Nie ma czegoś takiego jak niepraktykujący katolik. Może być po prostu wierzący.

    Katolik to osoba, która żyje według Pisma i Katechizmu Kościoła Katolickiego.

    OdpowiedzUsuń
  9. I Maciej podsumowal to wszystko najkrocej i najlepiej. A do "Ateisty":
    "Kościół jednak szerzy pogląd wg. którego obraza np. ateisty nie jest chamstwem i czymś złym. Dają temu przykład sami księża." Obraza jest zawsze chamstwem i nie wiem skad Ty bierzesz takie info, jak przytoczylam powyzej, bo ja pierwsze slysze i nigdy sie z takim stweirdzeniem nie spotkalam.

    "Wg. Jacka Bartyzela z Uniwersytetu M. Kopernika w Toruniu nawet zabicie mnie przez katolika za moje poglądy powinno być traktowane jako okoliczność łagodząca (Jacek Bartyzel, Można bronić czci stwórcy - wywiad Matyldy Młockiej)." 5. Nie zabijaj. Nie ma okolicznosci lagodzacych, wiec ten pan sie myli, a nie religia.

    A co do tego, czego ucza na lekcjach religii - wykladowca to zwykly czlowiek, czesto zbladzi. Mialam to szczescie, ze mnie nie uczyli nienawisci do grzeszacych na tychze lekcjach. Obawiam sie, ze masz bardzo zle doswiadczenia nei z religia, ale z ludzmi. Z tego wynika to, co napisalam w poscie: "nie oceniaj religii i wiary przez pryzmat czlowieka". Ludzie sa rozni. Moim najlepszym przyjacielem jest czlowiek, ktory jest gejem. Niegdys byl zwiazany z kosciolem, jednak od momentu, "kiedy stal sie gejem" odszedl, gdyz nei odpowiadaja mu zasady wiary katolickiej i bedac aktywnym homoseksualista wie, ze nie bedzie sie wywiazywal z obowiazkow katolika. Zaczal rowniez watpic w dobroc Boga, bowiem wierzy, ze ktos potezny ponad nami istnieje. Jednak nie odrzuca on z miejsca kosciola, nie widzi w nim wroga z powodu tego, ze kosciol jest przeciwny homoseksualizmowi. Rozmawia z ksiezmi i ma bardzo pozytywne zdanie na temat kleru. A przede wszystkim nie generalizuje i nie wyrywa wyrwanych z kontekstu zdan, by udowodnic, ze kosciol 'zionie nienawiscia' do grzesznikow.

    OdpowiedzUsuń
  10. Do "Maciej Latos":

    Wiem, że nie ma takiego oficjalnego rozróżnienia - niestety. Dlatego problemy mają z tego powodu i katolicy i niekatolicy.

    Katolik to nie osoba, która żyje wg katechizmu. Katolik to każdy zarejestrowany w Kościele katolickim. Takie jest oficjalne stanowisko Kościoła. Jak chcesz wiedzieć dlaczego, zapoznaj się ze statystykami i badaniami opinii publicznej. Do katolików Kościół wlicza dziś nawet ateistów.

    Co do owego "pisma" - katolik nie może nawet żyć zgodnie z nim. Pismo zawiera bowiem choćby przykazania mojżeszowe, takie jak nakaz czczenia Szabatu, zakaz spożywania pewnych gatunków zwierząt, nakaz noszenia ubrań z jednego rodzaju materiału, zakaz czczenia innych bożków itd.

    Jeżeli chodzi o pisma ewangeliczne, to też katolik nie może ich przestrzegać. Mają one bowiem choćby wymiar antyklerykalny - Kościół jest klerykalny. Szerzą zasadę nadstawiania policzka - a nie jak Kościół "prześladowania sprawiedliwego". Zakazują nazywania kogokolwiek "Ojcem" i mówią, że tylko Bóg jest święty - a katolicyzm ma swojego "Ojca Świętego".

    Do "Niespokojna_dusza":
    Jeżeli chcesz wiedzieć skąd ten pogląd zajrzyj na mój blog do ostatniego wpisu.

    Co do przykazania "nie zabijaj" - dobrze wiesz, ze to wybiórczo traktowane przykazanie. Popatrz na historię samego "nieomylnego" Kościoła - inkwizycja, sądy biskupie, krucjaty, obozy zagłady itp.
    Poczytaj świętych Kościoła, co myśleli o zabijaniu - np. św. Bernarda z Clairvaux, który zachęcał do mordowania dla Chrystusa czy św. Tomasza z Akwinu, który uważał, że należy skazywać na śmierć ludzi głoszących rzeczy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, ponieważ mogą odwracać ludzi od tego nauczania i prowadzić ich na potępienie.

    Co do lekcji religii - katecheta uczy tego, co wyznaczy mu episkopat i wg. podręczników jakie zatwierdza Episkopat.

    Piszesz "nie oceniaj religii i wiary przez pryzmat człowieka" - ale przecież religia jest tworzona przez człowieka i jest jego narzędziem.

    http://ateistaa.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. "Co do owego "pisma" - katolik nie może nawet żyć zgodnie z nim. Pismo zawiera bowiem choćby przykazania mojżeszowe, takie jak nakaz czczenia Szabatu, zakaz spożywania pewnych gatunków zwierząt, nakaz noszenia ubrań z jednego rodzaju materiału, zakaz czczenia innych bożków itd"

    Świetne wyjaśnienie tego znajdziesz w Pismach Ojców Kościoła, np. w "Dialogu świętego Justyna Męczennika z Żydem Tryfonem". 2000 lat temu ludzie też mieli takie problemy jak Ty. Ale to już wyjaśniono. Dawno :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Więc po co "żyć wg pisma" skoro się wg. niego nie żyje? W ten sposób można żyć wg. dowolnego zbioru zasad - zawsze znajdzie się usprawiedliwienie ich nieprzestrzegania - co nie przeszkadza takim osobom mówić, że żyją zgodnie z tymi zasadami.

    http://ateistaa.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzymanie na siłę w Kościele także ateistów jak to określił jeden z komentatorów nie wynika z chęci utrzymania siły politycznej, bo co z tego że statystycznie jest tyle i tyle katolików jak to nie przekłada się na życie w praktyce. Raczej kapłani po prostu obawiają się radykalnie podchodzić do sprawy, by może nie urazić co poniektórych.

    OdpowiedzUsuń
  14. 36 years old Help Desk Operator Ernesto Ramelet, hailing from Cowansville enjoys watching movies like Colossal Youth (Juventude Em Marcha) and Running. Took a trip to Wieliczka Salt Mine and drives a Alfa Romeo 8C 2900B Pinin Farina Cabriolet. klikajac tutaj

    OdpowiedzUsuń